niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 5

                                      Szczęśliwego Nowego Roku!!!    
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                 Rozdział 5


Obudziłam się w jakimś białym pokoju w którym były 2 łóżka, obok mnie siedziała smutna ciocia, lecz gdy tylko mnie zobaczyła to uśmiechnęła się sztucznie i poszła gdzieś.
Po niecałej minucie była z lekarzem. Lekarz zapytał tylko jak się czuję podłączając kroplówkę.
- ciociu czy coś się stało ? jak otworzyłam oczy byłaś taka smutna i przygnębiona
- kotku boję się o ciebie , nie będzie mogła się tobą zająć przez moją cholerną prace, gdybym miała jakąś normalną pracę i nie musiała jeździć po świecie , a szkoda gadać ! - słychaĆ  było w jej głosie drżenie i świeczki w oczach.
-wiem ciociu mi tez trudno no ale cóż dam radę- posłałam jej nieśmiały uśmiech- a do domu dziecka na pewno nie pójdę , znajdę tatę i będę szczęśliwa - mówiłam już starając się śmiać.

                                                         ***Wieczór***

Przyszła pielęgniarka i kazała iść cioci ponieważ mam odpoczywać.
Pielęgniarka podała jakieś leki przez które momentalnie usnęłam.
na drugi  dzień obudziłam się po 10:30 nadal bolała mnie głowa !
Jak otworzyłam oczy nie mogłam uwierzyć  siedział tam Zayn a na sofie Niall,Harry,Louis,Liam. Przetarłam oczy, nie chciałam zbudzić Zayna, ale jak się przeciągałam zaskrzypiało łóżko i Zayn momentalnie się obudził. posłał mi ten swój piękny uśmiech.
Zaraz potem powstawali chłopcy.
-Ach ale z ciebie kaleka ! - po tych słowach każdy zaczął chichotać nawet ja !
-a może zamiast się ze mnie śmiać powiecie co robicie w Polsce ?
-no wiesz...
- Zayn.. , wy sobie pogadajcie a my pójdziemy coś zjeśĆ bo Niall marudzi-przerwał Louis *wyszli z sali*
- Zayn, odpowiesz mi wreszcie na pytanie-uśmiechnęłam się
-no więc twoja mama jest modelką i od razu media gadały o tym że no wiesz - i tu posmutniał.
-mów dalej
-no i potem mówili że jej córka jest załamana nie ma nikogo bliskiego oprócz swojej cioci, dlatego jestem-ostatnie słowa wypowiedział tak radośnie.
Już chciałam mu coś powiedzieć ale wbiegł Niall z paczką żelek <3
potem przyszła reszta.
-powiedziałeś jej ? - zapytał Niall z pełną buzią żelek
-a no własnie Vanessa twoja ciocia pojechała do afryki, to było coś ważnego, była rano się pożegnać ale spałaś
-jestem przyzwyczajona że tak często jej nie ma i musi wyjechać bez pożegnania.

                                                          ***2 godz potem***

Przyszedł lekarz.
-jutro możesz wyjśĆ ze szpitala- usmiechną sie poczym odeszedł, mineła chwila i przyszedł jeszcze raz śmiejąc się.
-pamiętaj musi odebraĆ cię ktoś pełnoletni-mrugną oczko i poszedł . a ja się załamałam.
-jak ktoś pełnoletni ?przecież moja ciocia wyjechała- spłyneła mi niekontrolowana łza.
-ej! przecież ja jestem pełnoletni , moge cie wypisac -po tych słowach Louisa zrobiło mi się ciepło na duszy, czułam się jak był by moim starszym bratem.

                                                           ***Następny dzień***

Zayn był u mnie już o 9. a o 10 byłam już spakowana i ubrana w rzeczy w których miałam wyjśĆ,
czekaliśmy tylko na chłopaków. po 10:30 już siedziałam w samochodzie.
-Vanessa ! - powiedział nie pewnie Zayn w samochozie gdy czekaliśmy na Louisa który załatwiał coś z doktorem.
-co?
-wiesz że teraz będziesz mieszkać u mnie - uśmiechną sie chytrze
-ale dlaczego jak mam swój dom?
-po prostu boję się o ciebie ! zajedziemy do ciebie weźmiesz wszystkie rzeczy i jedziemy do mnie.
-Zayn ale ja tam nie mogę
-możesz ,możesz mam dużo pokoi i specjalnie jeden wyremontujemy jak będziesz chciała
-Zayn to za dużo jak dla mnie. dobrze zamieszkam ale bez żadnego remontu- i w tym momencie wszedł Louis, podwiózł nas do hotelu (bo nadal byliśmy w polsce ) a sam pojechał bo się umówił na ''randkę''.
Mieliśmy robić naleśniki ale po tamtym robieniu naleśników sama zrobiłam.
Zajadaliśmy w ciszy.
-zayn!- krzyknęłam z kuchni.
-hmm?
- a kiedy mamy samolot ?
- Jutro o 6 rano -wymruczał
teraz dopiero weszłam do sypialni, pomyślałam sobie ''dobra jedna sypialnia jest, ale zaraz zaraz gdzie
druga''
-Zaynnnnnnn- on już wiedział o co chodzi i tylko się uśmiechną.
-tak księżniczko  ? !
-po pierwsze , gdzie jest druga sypialnia ?!! a po drugie, nie mów do mnie księżniczko ! - zaczą się śmiaĆ , nie chciałam być taka ''sztywna'' i po 5 minutach tarzaliśmy się ze śmiechu na podłodze.
-Zayn ja śpię w salonie na kanapie!- ''starałam'' się być poważna.
-nie, nie księżniczko ja będę spać na kanapie - uśmiechną się po czym poszedł do łazienki umyĆ się i przebrać.
godzinę potem i ja byłam już przebrana w moją piżamę.

                                                                  ***rano***

Obudziłam się i tak jakoś było mi ciepło po jednej stronie , otworzyłam oczy ... Zayn ! leżałam na jego torsie ! w mojej głowie były tylko pytania ; jak ? gdzie ? kiedy . miałam wielką nadzieję że do niczego nie doszło. chciałam zejśĆ z łóżka i go nie obudziĆ ale, chwila chwila... on wcale nie śpi tylko udaje o nie ! ze mną się nie zadziera !!! Złapałam poduszkę i zaczęłam go nią walić.
po 10 minutach zały pokój był w piórach a  my leżeliśmy na podłodze i się śmieliśmy, nagle , Zayn zaczął się przysówaĆ , troszeczkę panikowałam w duszy, no ake przecież już raz sie całowaliśmy. DOBRA VANESSA SPOKÓJ OGARNIJ SIĘ KOBIETO NIE PANIKUJ ! No i Pocałowaliśmy się. Lecz niestety
musiałam przerwaĆ tą miłą chwile.
-em... Zayn !
- tak księżniczko ?
-a my nie mamy samolotu o 6 ? - spojrzał na zegarek była 5:36
-o kurwa!
szybko się ubraliśmy i z walizkami wsiedliśmy do taksówki. zdążyliśmy 10 minut przed wylotem.
Nadal mi się chciało spaĆ więc oparłam się o jego tors i popłynełam  w krainę Morfeusza :-)
miałam zły sen a do tego jeszcze ktoś zaczą mnie lekko szturchaĆ.


                                                      ***oczami Zayna ***

my już lądujemy a Vanessa jeszcze śpi nie mogłem jej przebudziĆ więc wziąłem ją na ręce. Na szczęście byli ochroniarze i wzieli walizki , i nie musiałem się szarpaĆ.
podjechaliśmy pod mój dom , Vanessa nadal spała więc poprosiłem Tom'a żeby wziął walizki i polożył w salonie.
położyłem Vanesse do łóżka a sam poszłem oglądaĆ mecz. Usłyszałem krzyk ! pobiegłem szybko na góre a tam Vanessa...

4 komentarze:

  1. Cudowny! hahahahah xD ,,Nie mów do mnie księżniczko" Ale i tak dalej na nią mówił :D Boski ♥
    Zapraszam do mnie ;) 1d-dance-with-me-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jejku dziękuję a ja już nadzieję traciłam <3 a następny będzie we Wtorek/Czwartek a może i wcześniej ;*

      Usuń
  3. Gratulacje!!! Nominuje cie do Libster Awarde!!! Zapraszam po pytania =)
    ddhttp://imaginy-by-natasza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń