piątek, 25 lipca 2014

Ważne, przeczytaj !

Przeczytaj ! Ważne

Tak wiem jest za mało rozdziałów na kolejny sezon.
Ale pomyślałam że zrobię go teraz wiecie dlaczego?
Dlatego że mam dużo rzeczy do załatwienia :/ 
I po prostu zrobiłam kolejny zwiastun abyście wiedzieli co będzie dalej.
Niech będzie że to już III sezon.
I własnie chcę sobie zrobić 2 tygodnie przerwy !
Wiem przepraszam, mówiłam że nie będe robiła sobie przerwy w wakacje. No ale też jestem człowiekiem i po prostu nie wyrabiam :/


Mam do was jeszcze prośbę !
Udostępniajcie bloga, zwiastuny itp.
Pokażcie że mam dla kogo pisać.
Zaskoczcie mnie !
Niech przyjdę 8 sierpnia i dodam rozdział i tego samego dnia będzie 10 komentarzy!
Ja was nie zmuszam, ja proszę ! Dziękuje

Więc widzimy się 8 sierpnia ! Kocham was i przepraszam.




ZWIASTUN!!! <KLIK>






wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 31

                                                         Rozdział 31

*Parę miesięcy potem*

Z Zaynem układa się wspaniale, nie za bardzo pozwala mi robić cokolwiek ''bo to może uszkodzić dziecko'' Tylko to ostatnio słysze z jego idealnych ust.
Teraz jestem naprawde szczęśliwa.
Kładę się spać obok księcia a wstaje obok królewicza.
Dziecko jak na razie Dobrze się rozwija.
Jestem już w 5 miesiącu ciąży.
Jeśli chodzi o chłopaków to ciągle się przy mnie kręcą i nie dają spokoju.
Teraz akurat Zayn jest na próbie.
A ja żeby się nie nudzić wybiorę się na zakupy do sklepu dla ciężarnych.
Poszłam szybko do łazienki aby się ogarnąć. Założyłam tą sukienkę (tak wiem za duży brzuch jak na 5 miesiąc ale nie mogłam znaleźć innego zdjęcia.)
Zbiegłam na dół po sporo stromych schodach. A właśnie, nie pochwaliłam się. Wraz z Zaynem kupiliśmy dom. Wyprowadziłam się od Lily, ponieważ nie chciałam być ciężarem. Z moją kochaną przyjaciółką widzę się co 2-3 dni ponieważ znalazła pracę w klubie i chociaż się jej nie nudzi.
Złapałam za torbę i wyszłam na dwór. Na szczęście nie padało. Prawie całe dwa tygodnie bez przerwy padało. Ale co się dziwie skoro to Londyn.
Postanowiłam że przejdę się, w sumie nie mam tak daleko.
Gdy byłam już w centrum miasta, ktoś krzyknął moje imię. Ciekawa szybko się odwróciłam i od razu pożałowałam, był to Ian.
-Ja pierdole, człowieku co ty ode mnie chcesz?! -Zapytałam ze złością!
-Przeprosić i pro

sić o wybaczenie i abyś do mnie wróciła bo cię kocham.
-Czy ciebie pojebało?! To ty to zepsułeś
 -I ja to naprawie.
-Nie, nie naprawisz.
-I tak to jebane dziecko będzie moje. Choćby nie wiem co. Sąd odda mi prawo do opieki.
 Nagle poczułam się słabo, poczułam że po mojej nogawce spływa jakaś ciecz. spojrzałam w dół i zobaczyłam krew.
Moje nogi były jak z waty gdyby nie Ian leżałabym już na ziemi.
Ian złapał mnie i położył na pobliskiej ławce po czym szybko złapał za telefon i zadzwonił na karetkę.
Pamiętam tylko jak panowie zapinali mnie na noszach.

*Oczami Zayna*

Siedzimy na próbie i oczywiście się wygłupiamy a Paul na nas się drze.
Nagle zadzwonił mi telefon.
-Zamknijcie się - powiedziałem i odebrałem telefon.
(...)
-Boże. -powiedziałem zszokowany odkładając telefon.
-Co się stało ? - Zapytał Paul.
-Vanessa jest w szpitalu.
-Rodzi? - zapytał Niall
-Weź ty się zamknij tumanie
 -Dobra chłopaki spokojnie. - powiedział Paul.
-Zayn chodź cię zawiozę.

-Dzięki Paul, na ciebie można liczyć. - powiedziałem smutno szczęśliwy. Po czym przytuliłem go po bratersku.
-Dobra, dobra. Koniec tych miłości zbieraj manatki i jedziemy.
(...)
Zajechaliśmy pod szpital.
Wybiegłem jak najszybciej z auta i udałem się do recepcji.
-Gdzie leży Vannessa Cogiel ? - Zapytałem pośpiesznie.
-A kim pan jest ? - No ty cholero oczywiście że Zayn Malik !!! <Żarcik xd>
-Narzeczonym Vanessy.
-Leży w sali 145. Proszę spokojnie z nią gadać ciężko jej.
-Umm.. Dobrze - powiedziałem nie bardzo wiedząc o co chodzi.
Udałem się szybko do windy.
Gdy byłem już na górze przeszedłem pare sal i zauważyłem salę 145.
Wszedłem po cichu. Vanessa była sama w sali. Była odwrócona w stronę okna.
-Hej. - mruknąłem.
A ona szybko spojrzała na mnie ale zaraz odwróciła głowę. Tak jak by nie chciała mnie widzieć.
Jedno mnie nie pokoiło, dlaczego ona płakała ?!
-Vanessa. Kochanie. - powiedziałem delikatnie a ona zaczęła szlochać.
-Straciłam je. - powiedziała tak cicho że ledwo ją usłyszałem.
-D..Dzie...Dziecko ? -Zapytałem jąkając się. Miałem wielką gulę w gardle.
-Poroniłam, kurwaaaaaa - krzyknęła na cały szpital. A nagle wszystkie maszyny do których była przypięta zaczęły piszczeć A ona opadła bezwładnie na łóżko.
-Lekrzee, pomocy. - wydarłem się otwierając drzwi od jej sali.
A sam poszedłem do łazienki aby odświeżyć twarz.
-To nie może być prawda kurwa. - powiedziałem do siebie po czym usiadłem na zimnej posadzce.
Nie moge muszę zapalić, wyszłem pod szpital i wyciągnąłem szluge.

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 30

                                                          Rozdział 30

*Oczami Zayna*

Patrzyłem na nią i nie mogłem uwierzyć.
To ONA!
Patrzyliśmy sobie w oczy, chciałbym aby ta chwila była wiecznie!
Uśmiechnęła się lekko do mnie, a ja się rozpłynąłem !
Znów widzę jej piękny uśmiech.
Chcę ją pocałować...
I tę właśnie chwile przerwał Liam który odchrząknął w miare głośno aby wszyscy usłyszeli.
Każdy wzrok był skierowany a to na mnie a to na Van.
Moja księżniczka. Pomyślałem.
I od razu zachciało mi się śmiać.
-Zayn pójdziesz ze mną po więcej lemoniady?
-Jasne - powiedziałem wiedząc że coś ma zamiar mi powiedzieć.
Odeszliśmy od stołu kierując się do lady barowej.
-Poproszę dzbanek lemoniady. - powiedział grzecznie Liam.
-Dobrze już się robi. - odpowiedziała z uśmiechem pani.
-Zayn. - Powiedział smutnie Liam.
-Co?
-Musisz pogadać z Vanessą. To ważne.
-Po co skoro i tak do mnie nie wróci.
-Pogadaj z nią. - powiedział krótko i podszedł bliżej lady aby odebrać zamówienie.
A ja wróciłem do stołu.

*Oczami Liama*

Cholera.
Przecież nie powiem mu że Vanessa jest w ciąży !
Ale on tego nie odpuści !
Za dobrze go znam !
W domu mam już przesrane jeżeli nie pogada z nią teraz.

*Oczami Vanessy*

-Kurde, ja muszę już lecieć spóźniłam się już. Mam za chwilę wizytę u lekarza a nawet nie mam telefonu aby powiadomić że się spóźnię!
-Odprowadzę cię.
-Nie. - powiedziałam stanowczo. - będe biegła - uśmiechnęłam się sztucznie.
Złapałam torbę i uciekłam.
Lecz nie było mi dane uciec daleko bo za mną biegł Zayn.
-Poczekaj. - krzyknął gdy był już bliko.
Po co ja biegnę skoro i tak mnie dogoni ?!
-Pogadajmy - wydyszał już koło mnie.
-Nie mamy o czym.
-Mamy i to dużo.
-Nie mam czasu. Nie rozumiesz?
-Rozumiem ale nie chcę rozumieć - Zaśmiał się. Ja także. Brakowało mi tego. - kocham jak się uśmiechasz.
Zarumieniłam się cała.
-Vanessa. Gadałem z Liamem.... - Niestety nie dane było mu dokończyć.
-Ty nic nie rozumiesz ! -Ścisnęłam torbę i pobiegłam co sił w nogach.

Przecież obiecał że nikomu nie powie. A ja mu ufałam. Nigdy więcej ich nie mam zamiaru widzieć.

*Oczami Zayna*

No i uciekła ! Znów. Nie jakie znów ?! To ja uciekłem ! Kurwa!
Smutny wróciłem do knajpy.
-Ej, stary ! Gadałeś z nią ? - Zapytał nic niewiedzący Liam.
-Nie, Ona  stwierdziła że ty mi wszystko wygadałeś i uciekła !
-uuu...
-Powiedz mi, co ona przede mną ukrywa?
-Nie tylko przed tobą - powiedział cicho Liam. - Idź teraz do niej i się zapytaj. -powiedział głośniej.
-Okej tylko nie wiem gdzie mieszka.
-poczekaj. zaraz zobaczę na kartkę.
(...)
Gdy dostałem ten adres szybko wsiadłem w samochód i pojechałem w wyznaczone miejsce.
Gdy byłem na miejscu, szczęśliwy wysiadłem z auta i udałem się do drzwi wejściowych.
Zadzwoniłem dzwonkiem po czym cierpliwie czekałem aż ktoś otworzy, miałem nadzieje że to będzie Van.
Usłyszałem ciche przekręcanie zamka. A za chwilę w drzwiach stanęła średniej wysokości brunetka.
-Czy jest Vanessa? - Zapytałem
-Nie. A mam może coś przekazać?
-Nie, poczekam na nią. - uśmiechnąłem się po czym miałem zamiar pójść do auta.
-czekaj. -powiedziała brunetka. - Chyba nie będziesz tak stał pod domem. Zapraszam. -powiedziała po czym otworzyła szerzej drzwi i się odsunęła abym mógł wejść.
(...)
Siedziałem z nią w salonie pijąc lemoniadę. Gdy nagle usłyszeliśmy przekręcanie zamka w drzwiach wejściowych.
-To Vanessa- powiedziała spokojnie Lily. Tak właśnie się przedstawiła.
-Heej Lily. - krzyknęła z przedpokoju Van. -Byłam u tego lekarza. Dziecko się rozwija dobrze. i rośnie jak na drożdżach. powiedział że jeśli chce wiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka to mam się uzbroić w cierpliwość. - Krzyczała nadal w przedpokoju. -Zrobiłaś coś do jed..... Co ty tu do cholery robisz? -powiedziała wchodząc do salonu
-Chciałam ci powiedzieć że masz gościa ale tak się wygadałaś że nie miałam kiedy.
-Van czy możemy pogadać? Proszę.
-Okej masz 5 minut, ale chodź do mojego pokoju. - powiedziała ostro.
Cieszyłem się że się zgodziła.
-Więc o czym chciałeś gadać? - Zapytała mnie jak weszliśmy do pokoju.
-O nas.
-Nie ma nas. - zaprzeczyła.
-Przez to że wyjechałem ?
-Między innymi tak.
-Co mam zrobić abyś mi wybaczyła ?
-Uciec.
-A co mam zrobić przy tobie aby to naprawić ?
-Ty już swoje zadanie skończyłeś.
-Vanessa, ja cie kocham i nie pozwolę abym ja wyjechał a tym bardziej ty. Dopóki mi nie wybaczysz nie wyjdę z tego mieszkania.
-Ty mnie kochasz? - zapytała próbując nie płakać.
-Tak. Jestem w 100 % pewien !  Jeszcze nigdy nie byłem tak pewny.
-Zayn, my nie możemy być razem. - powiedziała już płacząc.
-Ale dlaczego ? - zapytałem smutny.
-To trudne.
-Chodzi o to że jesteś z Ianem. ?
-Nie już nie jestem.
-To chyba lepiej.
-Nie.
-Powiedz czego nie możemy być razem ?
-Bo jestem kurwa w ciąży z Ianem!!!!
Siadłem na kanapie w jej pokoju i zamknąłem oczy.
-To nie twoje dziecko. I wole żeby nie miało wogóle taty. Chcę być sama. - powiedziała to cicho i spokojnie.
-Ale ty nie jesteś typem samotnika. - powiedziałem i przytuliłem do siebie. - ty potrzebujesz miłości. Mojej miłości. Kocham cię.
Po tych słowach jeszcze bardziej się przytuliła i zaczęła coraz mocniej płakać. Ale jak ją głaskałem po głowie coraz miej.
Gdy już się uspokoiła miałem zamiar wracać do domu. Złapałem kurtkę i miałem zamiar wyjść.
-Proszę zostań ze mną nie idź.
-No dobrze. -powiedziałem chociaż wiedziałem że chłopaki dadzą mi popalić.
-Ja ciebie też kocham. -powiedziała a ja ledwo to usłyszałem
-Wreszcie usłyszałem to na co czekałem prawie dwa lata !
Podeszła do mnie powoli i pocałowała namiętnie.
-Zayn.
-Tak?
-Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Co?
-No nasze życie. Przecież jestem w ciąży!
-No właśnie. Niedługo urodzi się moja córeczka albo mój synek.
-Wiesz że cię kocham ?
-No mam nadzieje. -zaśmiałem się.
Zauważyłem że Van. jest śpiąca więc położyliśmy się w jej łóżku rozmyślając nad przyszłością.

sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 29

                             Rozdział 29

Od dwóch dni jestem w Londynie.
Mieszkamy sobie z Lily w jej starym domu.
Właśnie szykuje się do studia aby nagrywać odcinek do serialu.
Boję się, a może nie. Chodzi o Ian'a.
Nie chcę go widzieć. On jest Nikim.
Poprosiłam Lily, aby poszła ze mną na kręcenie odcinka. Na szczęście Lily nie miała raczej nic do roboty.
Ubrałam się ciepło ponieważ pogoda nie była za dobra.
Ach... A w Hiszpanii?  To w ogóle inna bajka.
Noo ale, praca pracą. A ja podpisałam kontrakt.
Wsiadłyśmy z Lily do samochodu po czym skierowałyśmy się w stronę studia.
-Dzień Dobry - powiedziałam kobiecie która siedziała za wielkim biurkiem.
-Witam panno Cogiel. Niech pani nie wjeżdża na górę. Dziś kręcicie w plenerze.  Derek, czeka na parkingu podziemnym już ze sprzętem i ekipą. Aktorzy muszą sami dojechać, ale że pani była za granicą i ine za dużo wie Derek rozkazał abyś tutaj przyszła.
-Dobrze dziękuje. -Kiwnęłam głową do kobiety za biurkiem, po czym z Lily udałyśmy się na parking gdzie czekała cała ekipa.
-Cześć Derek, dziś pojedzie ze mną moja przyjaciółka. okej ?
-Nie ma sprawy. Vanessa, szczerze? Strasznie przytyłaś. - O cholera on nie moze się dowiedzieć że jestem w ciąży. Spojrzałam ukradkiem na Lily, była przestraszona.
-Ty to umiesz komplementować. - zaśmiałam się nerwowo.
-Wszyscy są ? -krzyknął nagle Derek patrząc w środek busa którym jedziemy tak gdzie będzie kręcony odcinek.- No to jedziemy. Wskakujcie Dziewczyny.
Gdy już wsiadłyśmy. Poczułam ulgę. Już myślałam że będe przepytywana co do brzucha.
Bus zatrzymał się, a ja poczułam wielką ulgę, ponieważ źle się poczułam. Zbierało mi się na wymioty.
-Lily, ja już nie wytrzymam.  - powiedziałam głośniej po czym wybiegłam jako pierwsza z busa. Udałam się za jakieś krzaki i zaczęłam wymiotować.
-Kurwa- powiedziałam pod nosem
Nagle poczułam czyjeś ręce oplatające moje włosy i zarzucające je za ramie.
Gdy skończyłam ''wypróżnianie buzią'' Obejrzałam się aby zobaczyć kto był taki pomocny dla mnie.
Cholera....
To Ian.
-Co chcesz? -zapytałam ostro zamierzając iść do busa po butelkę wody aby wypłukać usta.
-Chcę abyś mi wybaczyła. - powiedział spokojnie idąc za mną.
-Nie. Zapomni o mnie. - wykrzyczałam mu w twarz.
-Co się dzieje ? -zapytał Paul podchodzący do nas. - Od kiedy wy sie kłócicie? Przecież wy jesteście najlepszą parą która nigdy ale to nigdy nie podniosła na siebie głosu.
-OOO... Czyli nie powiedziałeś swojemu przyjacielowi gdzie byłam i dlaczego?
-Powiedział - powiedział Paul. - I jak było na tych wakacjach. Wypoczęłaś ? Szczerze to mnie zdziwiło że pojechałaś sama na wakacje a nie z Ianem.
-Co kurwa. ?  - Wydarłam się - Na jakie wakacje?! To co najlepszy przyjaciel nie powiedział ci że zdradził swoją dziewczyne z którą bedzie miał dziecko. - wywrzeszczałam na jednym oddechu.
-Będe wujkiem? - powiedział cicho. - Będe wujkiem !!! - krzyknął na całą polane na której się znajdowaliśmy.
-Kto jest w ciąży? - Zapytał ciekawski Derek.
-V... - chciał powiedzieć Paul.
-Violetta, kuzynka Paula. - powiedziałam szybko aby nie strzelił gafy.
-No własnie. - powiedział Paul zmierzając mnie wzrokiem.
-No to gratulacje a teraz szykujcie się bo zaraz was dopadną makijażyści i garderobiani.
-okej. - odpowiedział Ian.

*2 godziny potem*

Wreszcie przerwa. Padam z nóg.
-Lily. -zawołałam dziewczynę która gadała z jakąś aktorką.
-Już idę czekaj. - odpowiedziała po czym powiedziała jeszcze słówko do dziewczyny i podeszła do mnie.
-Już możesz iść, gadałam jeszcze potem z Paulem będzie po mnie przyjeżdżał i będziemy razem jeździć do studia a ty idź i odpocznij.
-Dobrze, tylko uważaj na siebie i an dziecko. - ostatnie słowo powiedziała ciszej ponieważ przechodzili jacyś ludzie.
-Dobrze. - odpowiedziałam i pocałowałam Lily w policzek.
Zaburczało mi strasznie w brzuchu. Przejdę się do restauracji.
Weszłam do restauracji która była obok polany.
Wszystkie stoliki zajęte. o jest jedno wolne !
No i już zajęte przez Iana.
Macha do mnie abym się do niego przyłączyła lecz ja nie uległam.
Wole umrzeć z głodu.
A właśnie !
Niedaleko otworzyli nową knajpkę !
5 minut drogi stąd.
Gdy byłam już pod ta knajpką wkurwiłam się ponieważ były tu jeszcze większe tłumy niż tam, ale jest jeden plus, nie ma tu Iana.
Wepchnęłam się między jakimiś piszczącymi dziewczynami i weszłam do knajpki.
Zamówiłam posiłek po czym wzięłam go i poszłam do jedynego wolnego stolika.
Jadłam powoli, ponieważ było mi znów nie dobrze. Ale byłam strasznie głodna.

*Oczami Liama*

Jesteśmy z chłopakami już 3 godzinę w knajpce. i robimy zdjęcia. (chodzi o to że oni mają zdjęcia na piętrze a Vanessa jest na parterze budynku w którym znajduję się knajpa.)
Jestem padnięty. Na szczęście mamy 30 min przerwy. Więc poszliśmy na dół aby coś wszamać.
Nagle zobaczyłem, Ją. To na pewno ona. Widziałem ją tyle razy w telewizji i to na 100% ona !
-Chłopaki znajdźcie stolik ja do was dojdę za chwilkę.
-Okej. -odpowiedział Hazza i Nial w tym samym momencie po czym wybuchnęli śmiechem.
Szedłem powoli w jej stronę, Nie byłem pewny czy dobrze robie.
Stanąłem obok niej, i popatrzyłem.
Była zapatrzona w szybę, niedostępna, smutna.
-Hej - powiedziałem ochrypłym głosem.
-Liam- dziewczyna pisnęła a  na jej twarzy rozpromienił się uśmiech.
Przytuliła mnie mocno po czym złapała się za brzuch.
-Van, wszystko w porządku ?
-Tak, tylko nie dobrze mi.- powiedziała -Poczekaj tu. -dodała po czym lekkim truchtem poszła do łazienki.
Po 5 minutach dziewczyna była z powrotem.
-Vanessa, czy ty nie jesteś w ciąży?
-Niiee - za jąkała się -skąd takie podejrzenie - dodała próbując wyostrzyć głos.
-Vanessa, ostatnio przytyłaś na brzuchu, a wiem z tego że oglądam twój serial i byłaś 100%   chudsza, a do tego masz mdłości.
-Liam, to jest trudne. Ja mam dopiero 21 lat ! (powiedzmy że ma już tyle :D) Jestem młoda. Tyle rozczarowań doznałam w życiu.
-Opowiedz mamy czas.
Siedzieliśmy tak już z 30 minut a ona dalej opowiadała. W pewnych momentach było mi smutno jak cierpiała. A jak się dowiedziałem że jest w ciąży z chłopakiem który ją zdradził serce mi się pokroiło.
-Vanessa, tak mi przykro. -powiedziałem i ją przytuliłem.
-No Liam, wreszcie cię znalazłem. - powiedział Haz Który stanął koło stolika. - Vanessa?!
-Hej- odpowiedziała smętnie.
-W takim razie Van, zapraszam cie do naszego stolika, opowiesz co u ciebie. -Zaproponował Harry.
-Ja, nie moge.
-Vanessa, możesz - powiedziałem zachęcająco
-No. No dobrze ale na chwilkę.
-Super. -ucieszył się Haz

***Oczami Vanessa***


 Szłam pomiędzy stolikami za Harrym, a za mną szedł Liam.
Gdy byliśmy już obok stolika, stanęłam lekko się chwiejąc.-Hej-powiedziałam cicho do chłopaków. I wtedy zobaczyłam JEGO. Patrzyłam na niego, w końcu nasze wzroki się spotkały, popatrzyłam głębiej w jego brązowe oczy i się roztopiłam...