piątek, 5 września 2014

Rozdział 36

                                         Rozdział 36

Wyszedłem z łazienki bardziej uspokojony.
Lecz nadal byłem zdenerwowany na Van.
Dlaczego ona to zrobiła !
Tak mi jej szkoda, tyle przeżyła.
Rozwód rodziców, śmierć mamy, zaginięcie chłopaka, choroba, śpiączka, poronienie, narkotyki....
Boże.
A ja na to wszystko pozwoliłem !
Co ze mnie za chłopak który daje taaki przykład. !!!!
Jestem do dupy.
Kurwa chłopie, przestań się tak nad sobą użalać !
No ale niestety to moja wina i nie zmienię tego !
Po huj brałem to świństwo !
Jestem mega wkurwiony! Na siebie ale i na nią.
Na siebie za to że zamiast jej pomagać to sam ćpałem !
A na nią że się okaleczyła tak że straciła przytomność, nie wiadomo ile tak leżała.
10 minut? Może godzinę ? A może nawet całą noc !
Siedząc tak myślałem, zachowujemy się jak dzieci !
-Pan jest od pani Vanessy?
-Tak.
-Stan jest krytyczny. Przecięła sobie najważniejszą żyłę. Niech pan będzie gotowy na najgorsze.
-Nie będe gotowy na najgorsze bo wy do cholery macie ją uratować ! -Krzyknąłem w twarz lekarza, lecz on nie był wzruszony tym.
-Spokojniej, zrobimy co w naszej mocy. - po tych słowach odszedł spokojnie.
Jejku ile oni mają spokoju i cierpliwości.
Gdyby mi tak ktoś nawrzeszczał w twarz to by dostał po ryju.
Nagle zrobiło mi się tak smutno że zachciało mi się płakać.
Schowałem twarz w ręce i łzy popłynęły.
'' Niech pan będzie gotowy na najgorsze. ''
''Stan jest krytyczny.''

''Przecięła sobie najważniejszą żyłę.''
Te słowa były ciągle w mojej głowie.
Tyle przeżyliśmy.
Nie dam się i tym razem.
Znów wygramy.
miłość zawsze wygrywa.
Tym bardziej nasza.
Bo ona jest wytrzymała. Po wielu przeżyciach.
Najlepsza.
Moje oczy były już napuchnięte i mokre.
Nagle poczułem czyjś dotyk na moim ramieniu.
Oby to nie był lekarz z złą wiadomością !!!!
Spojrzałem lekko do góry.
Niepewnie lecz podniosłem.
-Dzień dobry Zaynie. - Odezwał się miły głos mamy Van.
otarłem łzy po czym uśmiechnąłem się lekko.
-Dzień dobry pani.
-''mamo'' poprawiła mnie.
-''mamo'' powtórzyłem cicho.
-I co z nią ?
-Stan krytyczny.
-oł... Ben będzie za chwilkę, musi gdzieś zaparkować samochód bo tu na szpitalnym parkingu nie ma miejsca.
-Um.. dobrze.
-Czy mogła by pani tu zostać i dzwonić do mnie jak coś będzie wiadomo ?
-Jasne, Zaynie. idź odpocznij sobie.
-teraz nie czas na odpoczynek.  Dziękuje.
Ubrałem bluzę i wyszedłem z szpitala.
Pisząc esemesa do chłopaków :
''Wszyscy u mnie za 15 minut!  WAŻNE!''Włożyłem telefon do kieszeni i wsiadłem w samochód.
Udając się w drogę do domu.


1 komentarz:

  1. Huh... kurde nie pamiętam jak długo leżała tam w łazience po tym co zrobiła, ale raczej długo. A z tego co wiem to jak się przetnie główną żyłę to się po krótki czasie umiera. Ale się na tym nie znam, więc możliwe, że to jest dobrze napisane Xd
    Rozdział jest fajny :)
    Tak na marginesie to Van ma przeżyć, bo inaczej się policzymy. Tiaa mam nadzieję, że niedługo będzie nowy rozdział.
    Gdyby w szkole nie było lekcji było by jak w niebie, ale że są to jest trochę dupnie jak dla mnie :/
    Ucz się dobrze. My będziemy tu czekać na kolejne części :)
    Weny Ci życzę i do nn ;*


    Tosia xx

    OdpowiedzUsuń