piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 34

                         Rozdział 34 

Słyszałam ciężki chód Zayna zmierzający w stronę łazienki.
Byłam przerażona!
Nagle drzwi otworzyły się z wielką siłą, a w nich pojawił się Zayn.
Jego mina nie wyrażała nic dobrego !
-Co to do cholery jest ?
-To nie tak jak myślisz - powiedziałam z łzami.
-No co to kurwa jest ?! - Krzyknął
A ja z bezwładności opadłam z hukiem na ziemię.
Na szczęście Zayn nie był takim typem człowieka że by mnie jeszcze dokopał i wyszedł.
Delikatnie wziął mnie na ręce i poszedł do sypialni.
I wyszedł. !!!
Zaczęłam płakać i nie mogłam przestać.
Po około 5 minutach płaczu Zayn zjawił się w sypialni z herbatą.
Położył herbatę na stole i usiadł koło mnie.
Najpierw patrzył się w moje zapłakane oczy.
A potem jak zobaczył że jeszcze bardziej płacze przytulił mnie.
-I co ja mam z tobą zrobić?
-ZABIĆ - powiedziałam płacząc.
-Ty musiałabyś zrobić to pierwsza.
Tak właśnie skończył się wieczór.
Pogadaliśmy.
Przepraszałam go kilka razy.
obiecałam że już nie będę.
Następnego dnia poszliśmy z Zaynem do ośrodka który odzwyczają od nałogów.
Zayn powiedział że kiedy będzie mógł to się ze mną pojawi.
Więc dalej dzień spędziliśmy na planowaniu.
Następnego dnia Zayn nie za bardzo mógł ze mną być na spotkaniu.
Zawiózł mnie pod ośrodek i życzył szczęścia.
-Dzięki - odpowiedziałam marnie ponieważ lekko się bałam
-Bedzie dobrze - powiedział całując mnie.
-kocham cię - powiedziałam w jego usta
-Ja ciebie też.
Wyszłam z auta i powolnym krokiem udałam się w stronę budynku.

*Oczami Zayna*

Powiedziałem że mam sprawy do załatwienia a tak naprawdę chciałem przeszukać dom czy nie ma więcej tego świństwa.
Po godzinie szukania znalazłem z 15 woreczków.
Chciałem zasmakować jak to jest.
Więc złapałem za banknot po czym zrobiłem kreskę.
Wciągałem powoli aby się rozkoszować.
Było świetnie.
O cholera.
10 minut temu miałem być po Van. !
Dziś pójdę do Hazzy, powiem że sprawy się przedłużyły.

*Oczami Vanessy*

I gdzie on do cholery jest ?
Po chwili zadzwonił telefon.
Zayn
-No gdzie ty jesteś ?
-Kochanie sprawy sie przedłużą mamy z chłopakami rzeczy do załatwienia.
-Okej.
-Dasz radę wrócić ?
-Tak, zamówie taxi.
-Okej, kocham cię ! Pa
-Ja ciebie też.
Dziwił mnie głos Zayna.
No ale okej.
Zadzwoniłam po taxi, po 10 minutach byłam już w samochodzie.


2 komentarze:

  1. No nie ładnie panie Malik. Opieprzasz Vanesse, a sam próbujesz. Okłamujesz ją z tymi jakimiś sprawami do załatwienia. Ehhh... para idealna xD
    Rozdział jest świetny <3
    powodu szkoły chyba nikt nie jest zadowolony. Plus jest taki, że można zobaczyć przyjaciół, ale to jest jedyny plus rozpoczęcia tej cholernej szkoły.
    Weny Ci życzę i do nn ;*

    Tosia xx

    OdpowiedzUsuń