czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 27

                                              Rozdział 27

[pare tygodni później]

No więc moje życie obróciło się o 180 stopni.
Teraz aby wyjdę na ulicę zostaję obsypywana paparazzi !!!
Czasem się cieszę, a czasem chcę już odpocząć.
Jeśli chodzi o Lily, mamy świetne kontakty, zaprzyjaźniliśmy się we czwórkę wraz z Paul'em i Ian'em.
A pomiędzy mną a Ian'em coś zaiskrzyło.
Najpierw spacery, potem randki a potem ? heh, nie no żartuje.
Jestem z nim już od ponad 2 tygodni jak na razie jest nam dobrze i się nie kłócimy ale to się do końca okaże.
Mama rozpoczęła karierę, ''była menadżerką'' a teraz nie dość że jest menadżerką to jeszcze została modelką i projektantką ! Wszystkie media o niej piszą !
Wszystkie okładki gazet są mamy !
Wszędzie piszą rzeczy typu ,,Jak w pare tygodni zrobiła taką karierę ?!''
A tata ? Noc nowego oprócz paru nowych firmach.
Więc jakby to powiedzieć życie idealne.
Ułożyłam sobie mniej więcej życie, lecz nadal mam pustkę w sercu, może nie taką dużą ale ból pozostanie.
-Kochanie?!- Woła Ian z kuchni.
-Już idę - odkrzykuje odkładając laptopa.
Schodzę po schodach mojego a raczej naszego domu, tak kupiłam dom i postanowiłam aby Ian się do mnie wprowadził.
-Po co mnie wołałeś ?
-Zaraz spóźnimy się na wywiad.
-A no tak idę się już ubierać.
Po paru minutach byłam już gotowa do wyjścia.
Wyjechaliśmy moim samochodem z posiadłości, po czym skierowaliśmy się w stronę studia w którym miał odbyć się wywiad.

***Oczami Zayna.***

Och...
Kolejny męczący dzień.
Zaczynamy kolejną trasę koncertową.
Mamy dużo prób i w ogóle męczące dni.
'puk-puk' Rozległo się po pokoju.
-Proszę. -odpowiedziałem obojętnie.
-Jesteś głodny  ?  - Zapytał Liam - Jak tak to szybko bo Nial wszystko zje. -ostrzegł.
-Nie nie jestem głodny. - powiedziałem już zmęczony.
-Zayn - Zaczął niepewnie. -Martwimy się o ciebie Wcale nie chcesz jeść, tym bardziej gadać z nami, już nie jest jak kiedyś.
-Już nigdy nie będzie jak kiedyś. -powiedziałem cicho.
-Zayn, Zayn, Zayn. Dobrze o tym wiesz i powinieneś się pogodzić tym bardziej że ona już się pogodziła. Ma chłopaka zamieszkała z nim, inaczej mówiąc, Zaczęła żucie od nowa, zapełniła pustkę, chyba na ciebie też pora.
-Ty nie wiesz na to jest pora kurwa.To ja będę decydował !!!! -wydarłem się na cały dom.
-Przemyśl - odpowiedział obojętnie i wyszedł zamakając cichutko drzwi.
Wkurwiony na maksa, włączyłem telewizor i przełączając kanały natknąłem się na wywiad z Vanessą <3 i Tym przydupasem !!!
Wyglądała na taką szczęśliwą przy nim.
A gdy była ze mną była zmartwiona. Bała się.
To troche moja wina a trochę tego jebanego Justinka !
Patrzyłem na nią taki zadowolony lecz gdy się śmiała z nim normalnie się gotowałem !!!
No ale cóż nic nie zrobie.
Znów wkurwiony zeszłem na dół i kierowałem się ku wyjściu.
-Znowu idziesz się najebać ? - Zaczął zdenerwowany Hazz.
-Nie twój jebany interes.
powiedziałem po czym wyszłem trzaskając drzwiami.
Tak właśnie wyglądają nasze rozmowy od roku.
Jeśli dalej tak będzie One Direction albo będzie bez 'Zayna' albo w ogóle zniknie z show biznesu.
Szybkim krokiem ruszyłem w stronę jakiegoś klubu.
Zawsze szłem się najebać jak byłem wkurzony, to mi pomagało.


2 komentarze:

  1. Cudny, genialny, świetny rozdział ♥
    Życzę weny
    Czekam na nexta :)
    Zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam. Niech oni się spotkają i niech stara miłość powróci. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń